Witamina D – ile naprawdę potrzebujemy? Mądrze o suplementacji
Jesień i zima to czas, kiedy o witaminie D mówi się coraz częściej – i słusznie. Promieni słonecznych jest mniej, dni krótsze, a większość z nas spędza więcej czasu w pomieszczeniach. W efekcie poziom witaminy D w organizmie spada.
Ale zanim sięgniesz po pierwsze z brzegu kapsułki, zatrzymaj się na chwilę. Bo z witaminą D łatwo przesadzić – i wbrew pozorom „więcej” wcale nie znaczy „lepiej”.
Po co nam witamina D?
To nie tylko witamina, ale też hormon, który wpływa na odporność, gospodarkę wapniowo-fosforanową, kondycję mięśni, kości i skóry.
Wspiera układ nerwowy, reguluje nastrój, pomaga w utrzymaniu prawidłowego poziomu cukru we krwi.
Brak witaminy D może powodować osłabienie, bóle mięśni, spadek odporności, a nawet problemy z koncentracją i obniżenie nastroju.
Ile witaminy D potrzebuje dorosły człowiek?
Zależnie od źródła, zalecenia nieco się różnią, ale sedno jest jedno – umiarkowanie i regularność.
- Dla zdrowych dorosłych (19–70 lat): 600–2000 IU dziennie.
- Po 70 roku życia: 800–2000 IU dziennie.
- Osoby z nadwagą, o ciemniejszej karnacji lub z ograniczoną ekspozycją na słońce mogą potrzebować więcej – do 4000 IU dziennie, ale tylko po konsultacji z lekarzem.
Powyżej tej dawki łatwo już przekroczyć granicę bezpieczeństwa.
Kto kształtuje nasze zdanie o witaminie D?
Dziś o witaminie D mówi się wszędzie – od gabinetów lekarskich po TikToka. Nic dziwnego, że trudno oddzielić fakty od opinii. Na nasze postrzeganie tej witaminy wpływa kilka środowisk:
1. Lekarze i naukowcy – tacy jak prof. Paweł Płudowski czy dr Michał Chudzik – opierają się na badaniach klinicznych i zaleceniach międzynarodowych instytucji. To ich stanowisko wyznacza obecne normy dawkowania oraz zasady bezpiecznej suplementacji.
2. Influencerzy zdrowotni – Bracia Rodzeń, dr Skoczylas czy dr Czerniak – mają ogromny wpływ na opinię publiczną, często mówiąc o „naturalnych” metodach i wyższych dawkach. Choć poruszają ważne tematy, nie zawsze ich przekaz jest zgodny z dowodami naukowymi.
3. Producenci suplementów – chętnie wykorzystują modę na witaminę D, tworząc coraz mocniejsze preparaty i budując wrażenie, że „więcej znaczy lepiej”. Tymczasem w przypadku tej witaminy to nieprawda – nadmiar może szkodzić tak samo jak niedobór.
4. Media i portale zdrowotne – lubią chwytliwe tytuły w stylu „Witamina D leczy wszystko!”. Efekt? Coraz więcej osób suplementuje ją na własną rękę, często bez badań i kontroli.
Wniosek jest prosty: warto słuchać ekspertów, ale jeszcze lepiej – sprawdzić swój poziom 25(OH)D we krwi i dobrać dawkę indywidualnie. To najlepszy sposób, by uniknąć błędów i naprawdę zadbać o zdrowie.
Dlaczego nie warto przesadzać?
Witamina D to substancja rozpuszczalna w tłuszczach, a więc gromadzi się w organizmie.
Jeśli przyjmujesz ją w zbyt dużej ilości przez dłuższy czas, możesz doprowadzić do hiperkalcemii – zbyt wysokiego poziomu wapnia we krwi.
Objawy?
- nudności, wymioty, brak apetytu
- bóle głowy i mięśni
- problemy z sercem i nerkami
To nie są rzeczy, które chcesz sobie fundować „profilaktycznie”.
Jak przyjmować witaminę D, żeby działała?
- Z jedzeniem zawierającym tłuszcz – poprawia to jej wchłanianie.
- Regularnie, a nie „raz na jakiś czas” – organizm potrzebuje stałego dopływu, nie zrywów.
- Najlepiej w formie witaminy D3 (cholekalcyferol) – lepiej przyswajana niż D2.
- Zbadaj poziom 25(OH)D we krwi – jeśli chcesz wiedzieć, czy naprawdę potrzebujesz suplementacji, a nie działać „na ślepo”.
Które suplementy warto rozważyć?
Nie chodzi o to, by kupić najdroższy preparat, tylko dobry jakościowo i dopasowany dawką do Twoich potrzeb.
Zwróć uwagę, by suplement zawierał:
- witaminę D3 (cholekalcyferol),
- olej jako nośnik (np. MCT, oliwa z oliwek, olej słonecznikowy),
- brak zbędnych wypełniaczy i barwników.
Witamina D3 w suplementach nie „rośnie na drzewach” — musi skądś pochodzić.
I tu mamy dwie główne opcje 👇🐑 1. Z lanoliny (wełny owczej) — najczęstsze źródło
- Lanoliny to naturalny tłuszcz z owczej wełny.
- Zawiera 7-dehydrocholesterol, ten sam związek, który w naszej skórze pod wpływem słońca zamienia się w witaminę D3.
- W procesie laboratoryjnym (naśladującym działanie UV-B) z lanoliny uzyskuje się cholekalcyferol, czyli witaminę D3.
- To najczęściej spotykane źródło witaminy D3 w suplementach — zarówno w kapsułkach, kroplach, jak i sprayach.
📌 Zalety: naturalne, dobrze przyswajalne, tanie.
📌 Wady: produkt pochodzenia zwierzęcego — nie dla wegan.
🌱 2. Z porostów (lichenów) — źródło roślinne / wegańskie
- W ostatnich latach popularność zdobyła witamina D3 z porostów – to symbioza alg i grzybów rosnących w surowym klimacie (np. Islandia, Skandynawia).
- Te porosty zawierają ten sam cholekalcyferol (D3), co witamina z lanoliny – nie D2, tylko prawdziwą D3!
- To czysto roślinna alternatywa, bez udziału zwierząt, często oznaczana jako „Vegan Vitamin D3” lub „D3 from Lichen”.
📌 Zalety: naturalne, wegańskie, dobra biodostępność.
📌 Wady: droższe, mniej stabilne chemicznie, więc wymagają lepszego nośnika (oleju MCT, oliwy itp.).
⚖️ Dawka i przyswajalność
- 2000 IU D3 z lanoliny = 2000 IU D3 z porostów w sensie biologicznym.
- Organizm rozpoznaje oba źródła jako tę samą witaminę D3 (cholekalcyferol) i przekształca ją w aktywną formę w wątrobie i nerkach.
- Badania pokazują, że przyswajalność jest porównywalna, o ile produkt jest dobrze przygotowany (kapsułka z tłuszczem, softgel, olej MCT).
💊 Witamina D: lek czy suplement?
Na pierwszy rzut oka wygląda to tak samo – witamina D jak witamina D. Ale różnica między preparatem na receptę a bez recepty jest zasadnicza.
Leki z witaminą D (np. Vigantol, Devikap) zawierają czystą cholekalcyferolum (D₃) i przechodzą ścisłą kontrolę jakości. Każda kropla ma dokładnie tyle jednostek, ile deklaruje producent. Dlatego są stosowane przy stwierdzonych niedoborach, zaburzeniach wchłaniania czy osteoporozie. Dawki bywają wysokie – nawet 4000–10 000 IU dziennie – ale zawsze pod kontrolą lekarza.
Suplementy diety z witaminą D to inna historia. Zawierają tę samą witaminę D₃, ale w formie profilaktycznej – zwykle 1000–2000 IU. Ich skład i jakość mogą się różnić, bo nie podlegają tak restrykcyjnym normom jak leki.
Zaletą dobrych suplementów (np. z dodatkiem K₂ MK-7 i oleju MCT) jest to, że witamina D lepiej się wchłania, a przy tym wspiera gospodarkę wapniowo-kostną w sposób naturalny.
👉 Podsumowując:
- Przy niedoborach – wybierz lek.
- Dla profilaktyki – sięgnij po sprawdzony suplement z D₃ + K₂ na bazie MCT.
Naturalne źródła witaminy D – o nich nie zapominaj
Witaminę D znajdziesz także w jedzeniu:
- tłuste ryby morskie (łosoś, śledź, makrela),
- żółtka jaj,
- masło,
- wątróbka,
- produkty mleczne wzbogacane w witaminę D,
- a także niektóre grzyby hodowane z dostępem do światła UV.
Jeśli dołożysz do tego kilka minut dziennie na słońcu (odsłonięte ramiona i twarz), organizm sam zacznie ją wytwarzać. W Polsce jednak od października do marca to niemożliwe – stąd potrzeba suplementacji.
Podsumowując
👉 Witamina D to potężny sprzymierzeniec zdrowia – pod warunkiem, że nie przesadzisz z dawką.
👉 Najczęściej wystarczy 1000–2000 IU dziennie w okresie jesienno-zimowym.
👉 Zanim sięgniesz po więcej, zbadaj poziom witaminy D i skonsultuj wynik z lekarzem.
👉 Postaw na sprawdzone preparaty i regularność.
👉 I pamiętaj – żaden suplement nie zastąpi słońca, ruchu i zbilansowanej diety.
Krótko: większe dawki mogą być korzystne, ale nie „na ślepo”. Każdy organizm inaczej reaguje — u jednego 4000 IU to norma, u innego toksyczny poziom po kilku miesiącach.

Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj na moim blogu. Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Ja również z przyjemnością Cię odwiedzę.